Prawie 150 tys. PLN (netto) wydano w 2017 roku na nagrody w Urzędzie Miasta Skarżyska-Kamiennej

W ostatnim czasie głośno w naszym kraju o nagrodach przyznawanych na szczeblu centralnym - m.in. ministrom i urzędnikom. Postanowiliśmy sprawdzić na jakie nagrody mogli liczyć urzędnicy i pracownicy Urzędu Miasta Skarżyska-Kamiennej. Choć sytuację finansową miasta trudno uznać za dobrą,  to w 2017 roku na nagrody dla pracowników wspomnianego urzędu z budżetu miasta wydano 149 075,64 PLN netto. Co ciekawe - prawie 40% tej kwoty trafiło na konta osób ze ścisłego kierownictwa urzędu i... byłego asystenta prezydenta (obecnie pracującego jako pomoc administracyjna w sekretariacie prezydenta).

Według przepisów, nagroda pracownicza to nieobowiązkowe świadczenie majątkowe pracodawcy na rzecz pracownika. Zasady tworzenia i funkcjonowania funduszu nagród dla pracowników są określone w regulaminie wynagradzania zakładu pracy, a na  nagrody "za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej" (np. za działania innowacyjne, usprawniające pracę, powodujące oszczędności finansowe lub inne decydujące o efekcie pracy, za czynności, które wymagają wielokrotnego angażowania się w pracy poza ustalonymi godzinami funkcjonowania Urzędu) mogą liczyć osoby, które wzorowo wypełniają swoje obowiązki.

Co do zasady - przyznanie nagród nie jest niczym zaskakującym (w końcu podobne nagrody od pracodawców otrzymuje zapewne i spora część z naszych czytelników), dziwić może jednak duże zróżnicowanie kwot przyznanych nagród. Okazuje się bowiem, że np. w ostatnim roku prawie 40% z pieniędzy przeznaczonych na nagrody dla pracowników urzędu trafiło do ... 5 osób (by zachować właściwą skalę, należy w tym momencie dodać, że nagrody otrzymało w sumie... 181 osób).

Zdecydowana większość pracowników urzędu, którzy nie wykonywali zleconych zadań dodatkowych, musiała zadowolić się nagrodami od 140 PLN do 450 PLN netto (na trochę więcej mogli liczyć kierownicy referatów i naczelnicy wydziałów). O ile wysokość ww. nagród specjalnie nie zastanawia, o tyle wysokość nagród przyznanych ścisłemu kierownictwu urzędu i jednej z pomocy administracyjnych już tak. Jak się bowiem okazuje, ścisłe kierownictwo urzędu otrzymały nagrody rzędu kilku - kilkunastu tysięcy złotych netto (a przypomnijmy, że ich roczne zarobki i bez nagród znacznie przekraczają 100 tys. PLN). 

Ciekawostką jest fakt, że w zestawieniu pracowników urzędu, którzy otrzymali najwyższe nagrody znalazł się...  były asystent prezydenta, który (po przepracowaniu trzech miesięcy) otrzymał nagrodę w wysokości 2 926,01 PLN netto, a później ta sama osoba - zatrudniona już jako pomoc administracyjna w sekretariacie prezydenta (12 dni po zatrudnieniu na tym stanowisku) - otrzymała nagrodę w wysokości 2 090,72 PLN netto (w sumie 5016,73 PLN netto).

Taka konstrukcja podziału nagród może zastanawiać, nie tylko ze względu na gigantyczne - jak na nasze miasto - kwoty nagród dla ścisłego kierownictwa urzędu, ale również ze względu na (wyrażone kwotą przyznanych nagród) dziwne wartościowanie wykonywanej pracy ponoszących odpowiedzialność za swoje decyzje: naczelników, kierowników, urzędników i... pomocy administracyjnej.